logo

8.04.2019r.

Na Ursynowie na drzewa wzdłuż Alei KEN dybią ci, którzy chcą zabudować kolejny zielony mikro teren. Drzewa rosną (chyba jeszcze) na terenie miejskim, sąsiadującym ze spółdzielnią mieszkaniową.
W tej sprawie zdziwił nas tylko sposób pozbycia się z działki drzew za pomocą trucizny!
Jak się okazało sposób nie taki głupi, jeżeli urzędnicy miejscy na poważnie sami brali udział w inscenizacji - kilogramy smalcu na drzewach dla ptaków...

A jednak duże interesy

Wracamy do historii opisanej w artykule: Duże interesy czy samotny wandal.

Krótki opis wydarzenia:

W piątek 1 marca dostrzegliśmy kilogramy białej substancji na lipach rosnących wzdłuż Al. KEN. Informację o tej truciźnie okraszoną zdjęciami w poniedziałek 4 marca ok. godz 12,30 przesłaliśmy do właściwych urzędów m. st. Warszawy.
Tego samego dnia ok. godz. 18,00 stwierdziliśmy, że drzewa zostały oczyszczone, mało...zostały wyszorowane. W żakamarkach kory nie można było znaleźć śladów tej substancji.
Choć w jednym miejscu...ale o tym dalej.

Na drugi dzień spotkaliśmy się przy zagrożonych drzewach z urzędnikami ochrony środowiska z Ursynowa.

I od tego momentu mamy do czynienia z typową historią, których w naszym mieście tysiące.

Ta może jest tylko trochę śmieszniejsza bo ze smalcem w tle.

Idąc na miejsce zbiórki, trudno było nie dostrzec po horyzont porozwieszanych na drzewach białych kartek z prośbą o:

Prośba o nierozkładanie tłuszczu na drzewach

To była jedyna biel na drzewach wcześniej obłożonych białą trucizną, z małym wyjątkiem: na jednym naprawdę znajdował się (biały) smalec, o który biły się szpaki.

Szpaki walczą o smalec.

Zwycięzca wydziobywał tłuszczyk nawet z najmniejszej szczelinki w korze a jeden z pokonanych, siedział na niższej gałązce i na coś się gapił.

Co wypatrzył ten szpak.

Gapił się w tę smugę z resztkami trucizny.
Na zdjęciu zrobionym 1 marca widać w jak dużych ilościach osadzona była w rozgałęzieniu konarów.I ani jednego ptaka. Żadnych śladów dziobania.

ślady po truciźnie ślady po truciźnie

Te resztki trucizny znajdują się na drzewie cały czas. Ptaki jej nie ruszają. Proponuję więc panom z urzędu ursynowskiego z tego miejsca pobranie próbek aby ustalić co to jest.

Ptaki to jednak mądre zwierzęta. W dniu, w którym zobaczyliśmy na drzewach truciznę nie żerowały nawet w okolicach drzew mimo rozsypanych smakołyków. Teraz chyba czują się bezpiecznie, bo ciągle widzimy korzystające z darmowej stołówki szpaki, gołębie i przylatujące o tej samej porze kaczki. Dokarmia je od dawna w tym miejscu sympatyczna pani, szukająca nowego miejsca na stołówkę po tym, jak przechodzący mieszkaniec poinformował ją o planach zabudowy tego skweru. Pocieszał ją, że może trochę drzew i trawy zostanie...Ale jak znamy warszawskich budowniczych to drzewa zawsze kolidują z ich inwestycjami.

Nie zawiedli nas też urzędnicy miejscy. Jak zwykle odegrali dobrze nam znany spektakl: niczego nie wyjaśnić, w nic się nie zaangażować, a jak trzeba to oszukiwać na całego. Bo ktoś wymyślił to przedstawienie ze smalcem w tle, firmowane bezczelnie przez tychże urzędników!


15.03.2019r - Duże interesy czy samotny wandal. czytaj więcej...

Krystyna Kowalska

Tagi: drzewa, niszczenie drzew, trucizna, Ursynów, lipy


www.ekoswiatowid.pl


wszelkie prawa zastrzeżone